Musiałem ostatnio na prędkości wymyślić prezent dla kuzynki i mój pospieszny wybór padł na planszówkę "5 sekund". Muszę przyznać, był to strzał w dziesiątkę

Zasady są śmiesznie proste. Mamy wielki zestaw pytań, które zaczynają się od wspólnej części "Wymień trzy...". Jedna osoba czyta pytanie, na przykład "wymień nazwy trzech batonów czekoladowych", po czym natychmiast obraca klepsydrę, która wydaje z siebie pierdzący dźwięk i zaczyna odliczać tytułowe pięć sekund, hałasując przy okazji jak cholera i nie pozwalając się skupić

Jeżeli osoba odpowie poprawnie w swoim czasie, przesuwa swój pionek o pole do przodu, jeżeli nie, szansę dostaje następna osoba w kolejce, przy czym nie może użyć słów, których użyli poprzednicy.
Jest to chyba najlepsze party game z jakim miałem do czynienia. W stresie nasz mózg potrafi wyprodukować naprawdę zabawne skojarzenia i błędy, co jest powodem ciągłych eksplozji śmiechu przy stole. Słyszałem opinie, że po piwie czy lampce wina zabawa jest jeszcze lepsza, ale póki co, nie miałem okazji potwierdzić.
Gra dostępna jest w trzech wersjach: standard, junior i community. Pytania w wersji Junior są oczywiście dużo łatwiejsze, natomiast Community (ta, którą ja kupiłem) zawiera pytania nadesłane przez graczy, a jak wiadomo, nie ma podlejszej gadziny niż gracz.
Zapisałem sobie kilka najlepszych pytań i odpowiedzi:
- wymień trzy gry komputerowe na literę D.
- yyy... diablo, diablo 2, diablo 3.
- wymień trzy rzeczy, które można zobaczyć w ogrodzie.
- dziabka... grabie... dziadek!
- wymień trzy rzeczy, których nie widać.
- smród, bród i ubóstwo!
- trzy narzędzia na literę k.
- kleszcze... kombinerki... yyyy, k%@*a młotek!
- wymień trzy przedmioty w szkole.
- kanapka...
- wymień trzech członków zespołu the beatles.
- Lenon, McCartney...
- czas upłynął, następna osoba.
- Ringo Starr, George Harrison...
- koniec czasu, następny.
- ... Yoko Ono?
Gorąco polecam, z tego co widziałem w Basanti można kupić za 65 złotych.