kolejna planszówka z serii proste, ale nie prostackie zasady. zaznaczam, że będę tutaj pisał o edycji Wsiąść do pociągu. Europa, bo w taką właśnie grałem.
rozgrywka toczy się na wielkiej planszy, który przedstawia mapę Europy z zaznaczonymi najważniejszymi miastami, przy czym jest to odwzorowanie mapy z początku XIX w., więc Warszawa jest tutaj częścią Imperium Rosyjskiego. poszczególne miasta połączone są kolorowymi trasami, na których gracze będą ustanawiać nowe połączenia kolejowe.
na początku gry każdy gracz losuje bilety, na których znajdują się połączenia do zrealizowania (jedno długie i trzy krótkie), trzeba sobie zostawić co najmniej jeden bilet, ale można też wszystkie. w swojej kolejce można wykonać jedną z następujących akcji: utworzyć połączenie (poprzez wyłożenie odpowiedniej liczby kart w kolorze danej trasy i położenie na niej swoich wagonów), dobrać dwie karty wagonów lub jedną lokomotywę, zbudować dworzec (żeby skorzystać z linii utworzonej przez innego gracza lub dobrać nowe bilety jeżeli udało nam się już zrealizować poprzednie. gramy tak długo aż któremuś z graczy nie zostaną w puli tylko dwa wagony (na początku każdy ma czterdzieści), wówczas następuje ostatnia tura, po której podliczamy punkty zwycięstwa, a wygrywa ten, kto ma ich najwięcej.
punkty otrzymuje się już w trakcie gry za realizowane na bieżąco połączenia kolejowe (ich liczba jest zależna od ilości wagonów wykorzystanych do danego połączenia) oraz na koniec gry za zrealizowane bilety i niewykorzystane dworce (każdy ma na starcie trzy dworce). co bardzo istotne za niezrealizowane bilety punkty są odejmowane, więc warto mierzyć siły na zamiary.
gra jest bardzo przyjemna, sporo w niej kombinowania, czy bardziej opłaca się stawiać dworzec, czy tworzyć trasę naokoło, jeżeli inny gracz zajął już połączenie, które my sobie upatrzyliśmy. jest też element losowości, bo sporo zależy od tego jakie karty i w jakich kolorach dostaniemy na rękę. dodatkowym utrudnieniem są trasy tunelowe, po wybudowaniu których losuje się trzy karty z wierzchu stosu doboru i za każdą kartę w kolorze trasy, trzeba zapłacić dodatkowo, co czasem oznacza, że tunelu nie udało się zbudować (bo gracz nie ma dodatkowych kart do wyłożenia). ale gra się fajnie, polecam.
_________________ Przygoda i Rozrywka? Co za kapitalny pomysł! Musimy sprawić, by ta rzecz nie stała się zbyt cholernie popularna, albowiem cała hołota także będzie chciała w to grać! - JKW Książę Walii
|