Ponieważ temat zachwycania się forum został już wyczerpany, trzeba przeskoczyć na coś innego ;)

Ja ze swojej strony proponuję WH40K, a to za sprawą mojego rosnącego rozdarcia. Coraz częściej skłaniam się by sprzedać to wszystko w cholerę. Nawet myślenie, że i tak chwilowo nie potrzebuje pieniędzy, bo mam odłożone trochę na boku, nic a nic nie pomaga. Po prostu chyba nie chcę mieć tych figurek. Tyle. Na pewno nie wpłynęła na mnie pozytywnie zmiana kodeksu (dla niewtajemniczonych Tyranidzkiego) - tak, tak, wiem, wiem: "latający Tyrant był gięty, Carnifexy były gięte, osiem świń na 1500 pkt było gięte, eternal warrior na wszystkim pod synapsą był gięty".

Uwierzcie mi jednak, że na nowym kodeksie bez tego wszystkiego, ale za to z Hive Guardami, Mycetic Sporami, tanimi Genokradami osiągam to co chcę jeszcze łatwiej. Nie chodzi tutaj o siłę, zdecydowanie. Dla porównania:
Genokradzi z 4e, którzy mają outflank i przerzuty kosztowali po 21 pkt, a teraz po 17 pkt.
Sniperfex z 4e - T6, W4, Sv3+, BS3, duży blast z S8 i pinning, 2x S10 Ap4 co najwyżej glancing = 148 pkt
3x Hive Guard z 5e - T6, W6, Sv4+ ale zwykle nie masz prawa do nich strzelać bo są za skałą/domkiem/wrakiem czołgu, BS4, 6x S8 Ap4 nie wymaga LOS = 150 pkt
Natomiast np. 50 pestek w dowolnym miejscu na stole (bo zrzucone drop podem, który nigdy się nie rozbije) za 140 pkt, to już nie ma do czego porównać w starym kodeksie.

Tak więc, naprawdę nie chodzi o to, że została mi ta armia osłabiona! Chodzi o coś innego, ale nie potrafię określić o co. Wiem jednak, co to sprawia: otóż tak, jak kiedyś Tyranidów uznałem za najfajniejszą armię, teraz uważam za jedną z nudniejszych i tych, których nigdy bym nie kupił. Może i mógłbym wymienić ich na coś innego w tym samym systemie, ale wcześniej czy później znowu zmieni się kodeks, czy edycja i ponownie mi GW namiesza w głowie.

No, wylałem trochę żali, ale może rozwinie się z tego jakaś rozmowa ;)

No widzisz, ja często miewam podobne przemyślenia. Gdy zaczynałem swoją przygodę z 40stką obowiązywał poprzedni codex gwardii - i moje załamanie wraz z wejściem nowego było chyba jeszcze większe od Twojego. GW postanowiło zmienić całkowicie wszystko, tradycyjnie coraz bardziej upraszczająć zasady (usunięto doktryny, czyli specjalne zasady które można bylo wybrać dla całej armii) - co znacznie pomniejszyło możliwości w tworzeniu armii. Zgodnie z chorą polityką GW wymagało to zakupu pierdyliona drogich modeli (Chimera w ilośći 3-7 to obecnie absolutny must-have, do tego jako dodatkowa sila codexu dochodza hydry i manticory, które zakupić można tylko w Forgeworld...a ich ceny lepiej pominąć ).


Pod tym w 100% moge się podpisać, z tym że "Tyranidów" zamienił bym na Gwardię Imperialną - Dlatego wszystkie moje wojska stacjonują obecnie u Michała a Mali Gwardzisci zostali zamienieniu na Black Templarów - Jeden z ostatnich codexow "starego" typu. Jeśli tendencja GW do upraszczania i udupczania zasad, w momencie wydania nowego codexu BT najprawdopodobniej cała moja armia powędruje na allegro - Póki co jednak będę bronił się przed nowymi zasadami, w międzyczasie odwiedzając co najmniej kilka turniejów. ;)

Adasko

co prawda nie było mi jeszcze dane wgłębić się jakoś poważniej w 40stkę, ale czytając wasze posty, nachodzi mnie taka mała refleksja. przecież dla zwykłego domowego grania z kumplem nie trzeba wymieniać kodeksu za każdym razem, gdy wyjdzie nowa edycja, olać zasrane, komercyjne GW i skupić się na tym co nam osobiście sprawia największą frajdę, a nie co chwila nabijać kiepom kasę.

inna sprawa jak się chce brać udział w turniejach, wtedy faktycznie zaczyna się problem...

_________________
Przygoda i Rozrywka? Co za kapitalny pomysł! Musimy sprawić, by ta rzecz nie stała się zbyt cholernie popularna, albowiem cała hołota także będzie chciała w to grać! - JKW Książę Walii

No pewnie, że nie trzeba. Ale nie trzymanie się obowiązujących zasad ZNACZNIE ogranicza ilość dostępnych graczy.

Adasko

Mi się tam w40k podoba. Ale idzie zmiana mojego kodeksu, to może po tym się wypowiem

_________________
= ][ = Innocence proves nothing. = ][ =

Z całą pewnością i mi by się dalej podobało - wszystko, czego mi trzeba to zmiana armii. Chętnie pograłbym sobie Tau, a może nawet jakimś zakonem SM. Zawsze podobali mi się Terminatorzy, Land Raidery i Dreadnoughty. Pytanie tylko, ile bawić się w kotka i myszkę, będąc tą myszką właśnie...

Przemyslenia:
1. Zasady 40stki na znaczniki sa glupie (resztki wycofujacych sie templarow na 1 ture podskoczyly do znacznikow, przez co wygralem przegrana bitwe)
2. Zagralbym sobie cos innego niz standardowe bitwy na standardowym FOC'u... nie wiem, moze jakies misje z dodatkow typu Cityfight czy Battle Missions bylyby srodkiem na "wygasanie"? Chetnie bym dorwal gdzies "wersje demo" Battle Missions w pdf, ponoc ciekawe zasady Kill Teamow są (kill team - mala grupka elitarnych komandosow w komandoskiej misji na tyłach armii wroga)
3. Marine z bolterem broniący się przez 3 tury przed oddziałem genestealerow musi zostac co najmniej sword brethrenem, albo nawet castellanem!

Adasko

Jako ze orkow nikt nie chcial na allegro, postanowione - zostaja u mnie, jako druga armia. Tak w ramach marudzenia na GW i warhammery

Adasko

Ostatnio naszła mnie dziwna ochota na 4-to edycyjnych Tyranidów. Szkoda, że to już przeszłość, bo miałem z nich dużo radości. Mówcie, co chcecie ale zawsze chciałem mieć cyrk grubasów.

Bo 40stka ma w sobie to coś, co trzyma przy sobie i przyciąga przy próbach rezygnacji. Sam myślałem ostatnio o wyprzedaniu dużej części moich Templarów ale no... no nie mogłem no.
Idea cyrku grubasów jest całkiem fajna i przyjemna. Jego siła i możliwości - niestety nie. ;) Tzn nie wyobrażam sobie gry z 6 dużymi (pełny cyrk) na punkty mniejsze niż 1500.
Zawsze możesz złożyć sobie jakiś mały patrol z Carnifexem - ja tam zawsze chętnie zagram, szczególnie na małe punkty.

Adasko